sobota, 31 sierpnia 2013

KURCZAK TROCHĘ SRÓDZIEMNOMORSKI



Każdy wolny dzień mamy zaplanowany co-do-minuty. Na długo wcześniej wiemy już co, gdzie i jak. Bo kiedy to oczywiste. Tak było im tym razem- wolny dzień! Jupi! Nareszcie.
Statystycznie udało się wykonać nieco więcej niż 50% z listy. Od rana w ruchu, w rozjazdach ( o Boże, co byśmy zrobiły bez naszej Matusi)- obiad więc też musiał być szybki. Natchnione Nigellą przygotowałyśmy małą wariację. Ot, takie wariatki ;)


Składniki
porcje kurczaka (dowolne- my pocięłyśmy całego na części)
pory
papryki (czerwone, zielone, żółte)
oliwki czarne i zielone
cukinia
opcjonalnie bakłażan
czosnek 
cytryna
sól morska (najlepiej w płatkach), pieprz
rozmaryn
oliwa
pieczywo

Przygotowanie
Kurczaka umyjcie, osuszcie, posypcie solą. Rozgrzejcie piekarnik do około 180-200 st. W brytfance rozłóżcie pokrojone pory, paprykę, cukinię, dorzućcie oliwki i ząbki czosnku w łupinkach (po upieczeniu będzie pysznie kremowy). Na warzywach połóżcie kurczaka, lekko przemieszajcie, całość posypcie solą, pieprzem i polejcie sokiem z cytryny i oliwą. Dodajcie rozmaryn. Możecie znów delikatnie przemieszać. Do piekarnika!
Pieczcie, aż kurczak stanie się miękki- myślę, że 45-60 minut powinno wystarczyć. W razie potrzeby regulujcie temperaturę. Celowo nie napisałam też dokładnych ilości warzyw- im więcej, tym lepiej- po upieczeniu zostanie z nich przecież garstka.
Podawajcie z dobrym, chrupiącym pieczywem- maczane w powstałym po pieczeniu sosie jest wyśmienite.
Nie wierzę, że sie temu oprzecie:)


piątek, 30 sierpnia 2013

CLAFOUTIS Z MALINAMI

Podobno Włosi i Francuzi nie należą do nacji, które przepadają za sobą. O co walczą? Jakiś czas temu nasz lektor włoskiego (rodowity Włoch) wymieniał dziedziny życia, w których konkurują ( nie zawsze słusznie) o palmę pierwszeństwa. Łatwo było zauważyć, że Francuzi i Włosi walczą niemalże o wszystko. To dziwi, zważywszy, że są tak bardzo różni od siebie. A może właśnie dlatego? 
Niemniej jednak Kuchnie obie nacje mają wyśmienite (o to też toczą boje). Która lepsza? Żadna. Moim zdaniem remis. Uwielbiamy i jedną i drugą. I jeszcze trochę więcej, ale o tym może już niedługo....?
Po włoskim obiedzie czas na francuski podwieczorek. Clafoutis sprawdziło się u mnie świetnie jako ciepła kolacja dla dzieci- smakuje trochę podobnie do pieczonego omleta. Jest naprawdę dobre.

Tymuś: "musisz mi zawsze takie robić"
Oliwka: " jutro poproszę ze śliwkami"

W oryginale , wg Rachel Khoo, powinno być z wiśniami. U mnie dziś maliny i migdały.


Składniki
150 g cukru
4 jaja
50 g mielonych migdałów
2 łyżki mąki
100 ml creme fraiche (lub wymieszanej śmietany kremówki ze śmietaną 22 % w stos. 2:1)
100 ml mleka
maliny (ok 300 g ), 
szczypta soli
płatki migdałów

Przygotowanie
To ciasto robi się dosyć szybko, najpierw więc rozgrzejcie piekarnik do 180 st, ( w termoobiegu 170 st). Przygotujcie formę do zapiekania, mogą byc także kokilki, nasmarujcie je masłem i oprószcie lekko mąką.
Teraz ubijcie jajka z cukrem i solą na bardzo puszystą, jasną masę ( ok 8 minut). Dosypcie mielone migdały i mąkę, dolejcie śmietanę i mleko i wszystko wymieszajcie. W formie ułóżcie owoce, posypcie płatkami migdałów. Zalejcie ciastem i pieczcie 15-20 minut w kokilkach lub 30-40 w większej formie.
Możecie podawać na ciepło lub na zimno. Zimne bardzo ładnie kroi się i odchodzi od formy. Nam jednak bardziej odpowiada jedzone łyżeczką z gorącej kokilki.


czwartek, 29 sierpnia 2013

MAKARON KOBIETY PRACUJĄCEJ


- chyba raczej dlatego, że przygotowanie go zajmuje tyle czasu, ile potrzeba na ugotowanie makaronu. Pracującym odpowiada. Niepracującym też :). Tyle tylko,że tak właśnie nazwał go Jamie - prawdziwa nazwa dania we Włoszech ( znów Włochy) to "pasta putana". Tłumaczenia nie trzeba? 
Sprawdza sie idealnie, kiedy obudzimy sie z "ręką w nocniku"
- o kurka, już obiad?
No i mamy czym zająć talerze...;)
To nie jest łagodne, nudne danie, raczej feeria smaków, aromatyczne, intensywne. Moje Maluszki zasmakowały w tych połączeniach, co miarodajne raczej nie jest- niewiele jest potraw, w których nie gustują :)


Składniki
2 filety z tuńczyka pokrojone na kawałki ( ok 500 g) lub 2 puszki tuńczyka w oleju 
8 filetów anchois
2 garście kaparów
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
garść czarnych oliwek, posiekanych
pokruszone chili suszone lub świeże pokrojone
2 pomidory pokrojone, mogą być także z puszki
1 kieliszek białego wina
posiekana natka pietruszki
świeża bazylia
skórka starta z 1 cytryny i wyciśnięty z niej sok
sól, pieprz
oliwa
makaron

Przygotowanie
Bazylię zgniećcie razem z solą i pieprzem, dodajcie otartą skórkę z cytryny i sok, trochę oliwy i  albo natrzyjcie tym świeżego tuńczyka albo zmieszajcie z tym z puszki. W tym czasie zagotujcie wodę na makaron, dodajcie sól i wrzućcie makaron. Na patelnię wlejcie oliwę , kiedy się rozgrzeje wrzućcie anchois, smażcie, aż zmiękną. Dodajcie czosnek, kapary, oliwki i chili, chwilę smażcie. Jeśli używacie świeżego tuńczyka, dodajcie go teraz i pozwólcie, żeby się przysmażył. Teraz czas na wino i pomidory- jeśli macie tuńczyka z puszki, dodajcie go razem z pomidorami. Chwilę pogotujcie, niezbyt długo, aby tuńczyk nie stwardniał, przyprawcie. 
Makaron odcedzcie zostawiając trochę wody z gotowania i połączcie z sosem i natką pietruszki. Możecie go także, jeśli to konieczne rozrzedzić wodą, którą zostawiliście. 
Najlepiej podawać od razu.



Zgłoszony do akcji Kuchenne rewolucje Jamie'go Oliver'a edycja nr 2. Jamie Oliver, "Moje obiady".

środa, 28 sierpnia 2013

PODPŁOMYK A'LA PIZZA Z KOZIM SEREM

Pamiętam jak dawno temu nasza babcia piekła podpłomyki na fajerkach kuchni węglowej. To naprawdę piękne wspomnienia. Smakowały wyśmienicie z mlekiem prosto od krowy. Babcia je piekła zawsze przy okazji lepienia pierogów. Kilka dni temu oglądałam program Tomka Jakubiaka i zafascynował mnie jego sposób na pizzę właśnie z podpłomyka. A podpłomyk z mąki pełnoziarnistej? Spróbowałam i powiem, że warto!



Składniki
na ciasto:
1,5 szklanki mąki pełnoziarnistej
łyżka masła
dwie łyżki oliwy
1/2 szklanki letniej wody

na pizzę:
camembert
gorgonzola
cheddar
twardy ser kozi
ser żółty
pomidory koktajlowe
garść orzechów włoskich
ocet balsamiczny

Przygotowanie
Przesiejcie mąkę przez sito, połączcie z masłem i oliwą, wodę wlewajcie ostrożnie. Ciasto ma być sprężyste. Kiedy skończycie przygotujcie sery i pomidory. Najlepiej koktajlowe, choć ja akurat nie miałam i użyłam pomidorów z pobliskiego bazaru. Wykorzystałam camembert, gorgonzole, plastry cheddaru i starte na tarce ser żółty edamski i kozi,  oczywiście Wy możecie użyć innych serów. Piekarnik nagrzejcie do 200 stopni, rozwałkujcie ciasto na bardzo cienki placek, najwygodniej będzie na okrągłej desce o podobnej średnicy do blaszki. Moje mają 28 cm i ciasta spokojnie wystarczy na dwie takie pizze. Blaszkę posmarujcie oliwą, najlepiej za pomoca rozgniecionego ząbka czosnku. Wspaniale uwalnia zapach. Połóźcie ciasto i w ten sam sposob posmarujcie je oliwą, następnie skropcie octem balsamicznym. Ciasto na kilka minut wędruje do piekarnika. Kiedy lekko się zarumieni wyciągnijcie je i ułóżcie Wasze sery, później pomidory i orzechy włoskie. Posypcie mieloną solą morską, pieprzem i znowu do pieca na kilka minut. Po wyciągnięciu możecie ułożyć kilka listków świeżej bazylii, podkreślą smak pomidorów. Powiem szczerze: dawno nie jadłam takiego cuda. Dzieciaki mojej siostruni się zajadały, ich mamusia również, a nasza mamusia...cóż, wielkość brzucha mówiła sama za siebie;) Oczywiście możecie eksperymentować. Takie podpłomyki smakują także wyśmienicie z naszym sosem paprykowym, suszonymi pomidorami, oliwkami i serem. Sprawdziłam i naprawdę polecam. A jak Wam smakuje?

KISZONE CYTRYNY

Dni wolne od pracy są wspaniałe, nie sądzicie? Można się oddać swoim pasjom, poświęcić rozwojowi intelektualno - emocjonalnemu lub też zwyczajnie wprawić w stan błogiego lenistwa... Prawdę mówiąc żadne z tych wspaniałości nie mają miejsca, gdy przyjeżdża do mnie siostra z maluchami, a dom...jakby przeszło tornado. Dwa tornada. Tak naprawdę nie ma nic wspanialszego od tych dwóch huraganów i zawsze tego samego pytania na dzień dobry: "ciocia, czy masz dzisiaj wolne?" A ponieważ, owszem, ciocia ma dziś wolne, wyruszyliśmy z samego rana na zakupy. Zobaczcie co z nich wynikło po powrocie...a to dopiero początek długiego dnia!



Składniki
10 niewoskowanych cytryn
dwie laski cynamonu
kilka ziaren pieprzu
2 listki laurowe 
200 g soli morskiej gruboziarnistej

Przygotowanie
Na początek musicie dobrze umyć cytryny, jeśli nie uda Wam się kupić niewoskowanych, wyparzcie je wrzątkiem. Pięć cytryn ponacinajcie na 3/4 długości, tak, żeby powstały ćwiartki połączone na końcach. Do każdej z cytryn wsypcie po łyżeczce soli , zaciśnijcie ćwiartki i po kolei umieszczajcie we wcześniej wyparzonym słoiku. Dorzućcie kilka ziaren pieprzu, liście laurowe i laski cynamonu. postarajcie się równomiernie wysypać resztę soli. Z pozostałych pięciu cytryn wyciśnijcie sok i wlejcie do słoika, dopełnijcie wodą. Odstawcie w ciemne miejsce i co kilka dni potrząsajcie, by rozprowadzić sól. Teraz uzbrójcie się w cierpliwość bo cytryny będą gotowe za miesiąc...
Przepis znalazłam w książce Jamiego Olivera "Kulinarne Wyprawy Jamiego" i powiem szczerze, zaintrygował mnie. Cytryny są naprawdę rewelacyjne do mięs, ryb, gulaszu, dressingów. Skórka ma niesamowity aromat. Spróbujcie sami!

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

SUSZONE POMIDORY W OLIWIE



Takie smaczne, a takie niewdzięczne. Suszone pomidory w oliwe. Doskonałe jako przekąska, na chrupiącą bułeczkę, do kanapek, do zupy, sosu ... Ile osób, tyle zastosowań.Tylko dlaczego z 2 kg pomidorów wychodzi tylko jeden mały słoiczek? 
Niemniej jednak uważam, że warto. Tylko, żeby zaoszczędzić sobie pracy, zróbcie od razu kilka porcji. Nie pożałujecie. Na pewno.
Więc jednak sezon na pomidory rozpoczęty.

Składniki
2 kg mięsistych pomidorów (np lima )
ok 0,5 l oliwy, najlepiej z wytłoczyn oliwek, może być też dowolny olej
 zioła ( bazylia, oregano, tymianek - mogą być świeże lub suszone) - do smaku
3 ząbki czosnku
sól morska
brązowy cukier
ocet z białego wina, ok 0,5 łyżki

Przygotowanie
Pomidory umyjcie, osuszcie. Przekrójcie na pół, wydrążcie gniazda nasienne ( z tego możecie przygotować pózniej pyszną zupę), poukładajcie ciasno na wyłożonej papierem blasze do pieczenia, oprószcie solą i cukrem. Wstawcie do nagrzanego do ok 90 st piekarnika. Nie zapomnijcie zostawić lekko uchylonych od piekarnika drzwiczek- pomidory mają się suszyć, wiec para powinna mieć ujście. Cały proces potrwa ok 3- 4 godzin, co jakiś czas sprawdzajcie, jak się zachowują nasi bohaterowie- nie powinny wyschnąć na wiór, brzegi muszą być lekko pofalowane, ale trochę "mięska" na pomidorach powinno pozostać. Teraz wymieszajcie pomidory z octem i ziołami, dodajcie czosnek. Przełóżcie do przygotowanych słoików.  Podgrzejcie olej lub oliwę, od dna garnka z oliwą powinny odchodzić delikatne bąbelki, spód oliwy powinien lekko "falować". Zalejcie pomidory, zakręćcie słoiki. Możecie postawić do góry dnem, słoiki zawekują się same.
Przepis, trochę zmodyfikowany, pochodzi ze zbiorów Olgi Smile.





ZUPA POMIDOROWA BY JAMIE OLIVER



Uwielbiam. Zupę pomidorową z czosnkiem i Jamiego. Czas pomidorów tak jakby się zaczął, dni trochę bardziej jesienne niż jeszcze w ubiegłym tygodniu, miska ciepłej zupy jest jak najbardziej na miejscu. Ta nie jest "ciężka", zrobiona ze świeżych pomidorów, przepełniona aromatem bazylii. Naprawdę pyszna. A jeśli jeszcze podana z grzankami z ciabatty..?
Składniki
1 bochenek ciabatty
1 kg pomidorków koktajlowych na gałązkach
4 duże pomidory
1 papryczka chili
4 ząbki czosnku
2 czerwone cebule
4 łyżki octu balsamicznego
świeża bazylia
sól morska, świeżo zmielony pieprz
oliwa
smietana kwaśna

Przygotowanie
Rozgrzejcie piekarnik do 220 st. Zerwijcie pomidorki z gałązek, ale przy niektórych zostawcie szypułki, duże pomidory pokrójcie na ćwiartki. Przełóżcie do brytfanki, skropcie oliwą, posypcie solą i pieprzem. Chili przekrójcie, wyrzućcie nasionka ( chyba, że lubicie bardzo ostre potrawy, wtedy zostawcie), wyciśnijcie 4 obrane ząbki czosnku, wszystko dorzućcie do brytfanki. Włóżcie do piekarnika na 10-15 minut. 
W tym czasie porwijcie ciabattę na kilka małych kawałków, włóżcie na blachę pokryta papierem, polejcie oliwą, posólcie i włóżcie na dolną półkę piekarnika.
Cebulę obierzcie, posiekajcie i przesmażcie w garnku z oliwą, posypcie lekko solą. Kiedy cebula zmięknie, dolejcie ocet balsamiczny i smażcie dalej, tak, aby całość zgęstniała.
Wyłączcie piekarnik. Grzanki niech pozostaną, tak, aby były ciepłe, ale pomidory wyciągnijcie i dołóżcie do garnka z cebulą. Dodajcie większość bazylii i zmiksujcie zupę ( w dowolny sposób ;) ). 
Teraz przyprawcie, wymieszajcie i ... gotowe. Na dno miski włóżcie grzankę, zalejcie zupą i dodajcie trochę śmietany i świeżej bazylii.
Przepis z książki Jamiego Olivera - " 30 minut w kuchni".

sobota, 24 sierpnia 2013

TORTA DELLA NONNA - ciasto włoskiej babci


 Mamy słabość do kilku krajów. Do kuchni, kultury, do ich krajobrazów, temperamentu mieszkańców, czy klimatu.  Myślę, że stopniowo, na kartach tego bloga, uda nam się odkryć większość tych miejsc. Niech nie zdziwi wiec Was dlaczego dziś akurat "ciasto włoskiej babci". Tak, tak, Włochy to jedno z TYCH państw.
Torta della nonna to tradycyjne toskańskie ciasto, podobno ile babć, tyle przepisów na ten placek. Ja skorzystałam z przepisu Joe Sponzo, który, choć babcią nie jest, zamieścił swoją wersję na stronie Food&Wine. I , choć ja babcią też (jeszcze) nie jestem, ja również zrobiłam go po swojemu. Efekty widzicie. A smak? Tak raczej włoska babcia nie smakuje, ale ciasto warte zachodu;) Lekko cytrynowe, kruchutkie, z przepysznym bydyniem. Konieczne do zrobienia.

Składniki
na budyń
2 szklanki mleka
0,5 szklanki cukru 
ziarenka z 1 laski wanilii
5 żółtek z dużych jaj
1/3 szklanki mąki pszennej
troche soku z cytryny

na ciasto:
3 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 szklanki cukru pudru
200 g masła
świeżo otarta skórka z 1 cytryny
2 jaja
4 żółtka
1/4 łyżeczki soli

do posypania:
cukier puder
płatki migdałów, ewentualnie orzeszki piniowe

Przygotowanie
Przygotujcie budyń: zagotujcie 1,5 szklanki mleka z połową cukru i wanilią.W tym czasie utrzyjcie żółtka z pozostałym cukrem do powstania jasnej, gładkiej masy. Dodajcie mąkę, zmiksujcie. Powstałą masę wlejcie do mleka i ugotujcie gęsty budyń. Teraz budyń musicie wystudzić, pamiętajac aby w tym czasie nie mieszać powstałej masy- dobrze byłoby gdyby postał około 1-2 godzin.
Teraz zagniećcie ciasto ze wszystkich składników. Podzielcie na dwie części, mniej więcej 1/3 i 2/3. Owińcie folią spożywczą i włóżcie na 30 minut do lodówki. Przygotujcie formę, może być okrągła,do tarty, średnicy ok 25 cm.
Nagrzejcie piekarnik do 180 st.
Po tym czasie rozwałkujcie ciasto. Większym kawałkiem wyłóżcie dno tak aby dużo ciasta wystawało po bokach, lekko dociśnijcie. Możecie posypać płatkami migdałów, jednak nie jest to konieczne. Wyłóżcie krem budyniowy na ciasto, wyrównajcie. Teraz połóżcie na górę mniejszy, rozwałkowany kawałek ciasta, lekko dociśnijcie, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza. Sklejcie teraz po bokach dolny kawałek z górnym ( troche jak przy lepieniu pierogów, tylko bardzo delikatnie). Możecie posypać teraz lub po upieczeniu płatkami migdałów lub orzeszkami piniowymi. Włóżcie do nagrzanego piekarnika i pieczcie około 40 minut.Wystudzone posypcie cukrem pudrem.
Lepiej nie przechowywać tego ciasta w lodówce, najlepsze jest na następny dzień.
Kawałek Italii w Waszej kuchni...:)








piątek, 23 sierpnia 2013

PLACUSZKI Z RICOTTY


Przepyszne. Delikatne, puszyste, bardzo łagodne w smaku. Dla nas najlepsze z cukrem pudrem albo delikatnie polane syropem klonowym, bardzo dobre także z owocami. Dla dzieci- rewelacja. Idealne na śniadanie, podwieczorek lub wcześniejszą kolację. Polecam z czystym sumieniem. Wystarczy zresztą, że napiszę-  przepis Nigelli. Tyle teorii. Teraz praktyka;)


Składniki
250 g ricotty
125 ml mleka
2 duże jajka, osobno białka i żółtka
100 g mąki pszennej
2 łyżki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 łyżeczki roztopionego masła
                                             klarowane masło do smażenia
cukier puder, do smaku

Przygotowanie
Zmiksujcie/ wymieszajcie na gładką masę ser, mleko, żółtka oraz cukier.Dodajcie roztopione masło oraz mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia, mieszajcie aż pięknie się połączą. Teraz ubijcie pianę z białek z odrobiną soli i delikatnie zmieszajcie z powstałą wcześniej masą. 
Na rozgrzany tłuszcz nakładajcie łyżką małe porcje ( czasem wychodzą ładne, czasem takie, jak na zdjęciach:) ). Smażcie krótko z obu stron. 
Naprawdę warto.



ROSÓŁ CHIŃSKI

Każda z nas ma swój pomysł na rosół chiński, nieprawdaż? Ja swój "ideał" odnalazłam dobrych kilka lat temu na jednym z kulinarnych for internetowych. Oczywiście trochę go udoskonaliłam, bo nawet największy ideał wymaga lekkich dociągnięć... W każdym razie upały minęły, a to oznacza, że już czas uraczyć znów rodzinkę naszym ulubionym rosołem. Szybko pomyślałam i jeszcze szybciej zrobiłam. Popatrzcie tylko jak apetycznie wygląda...



Składniki
50 dag piersi z kurczaka
2 jaja
4 ząbki czosnku
marchew
seler
por
cebula
cebula dymka
kapusta pekińska
20 dag kiełków fasoli mun
pół limonki
grzybki mun
swieży imbir
makaron ryżowy
sos sojowy
mąka ziemniaczana
curry, sól, pieprz

Przygotowanie

Na początek pokrójcie piersi z kurczaka, dodajcie wyciśnięty czosnek, łyżkę curry i czubatą łyżkę mąki ziemniaczanej, polejcie sosem sojowym. Wymieszajcie i odłóżcie do schłodzenia. W tym czasie pokrójcie marchew, kawałek selera, por, obydwie cebule i kiełki. Dodajcie sok z limonki i starty imbir. Podsmażcie wszystko na rozgrzanym tłuszczu w woku. Dosłownie 3 minuty. Teraz czas przełożyc zawartość patelni do ok 2 litrów gotującego się wywaru, do tego namoczone wcześniej grzybki mun, pokrojone w paski, kilka sztuk. Gotujcie kilka minut pod przykryciem, w tym czasie do mięsa dodajcie jaja. Jedno duże lub dwa mniejsze. Pamiętajcie żeby dokładnie wymieszać. Teraz dodajcie mięso do garnka i gotujcie jeszcze kilka minut. Po ściągnięciu z ognia dorzućcie kawałek pokrojonej kapusty pekińskiej. Teraz wystarczy doprawić do smaku. Oczywiście sól, pieprz, jeszcze trochę curry i odrobina sosu sojowego. Możecie podawać zarówno z makaronem ryżowym jak i wonton. Smakuje, prawda...?





KORZENNE MUFFINKI Z JABŁKAMI I ORZECHAMI



Tak, wiem, że są bardziej jesienne niż letnie. Przyznacie jednak, że nawet latem zdarzają się chłodniejsze dni. A biorąc pod uwagę fakt, że przydarzył nam się już sierpień...
 No dobrze, bo naprawdę było tak: byłyśmy dziś rano z Aduśką na mini-szaleństwie zakupowym (ponieważ mój Mężuś "buja sie" po morzach, z łobuziakami została Nieoceniona Nasza Mama) i stwierdziłyśmy, że lato jest piękne, ale coraz tęskniej nam do jesieni... To więc takie małe "jesionki". Pyszne do kawy (niekoniecznie mrożonej), ale idealne także na śniadanie. Z chrupiacym wierzchem... Przepis znaleziony kiedyś w internecie, stale do niego wracamy.

Składniki
na ciasto:
1,5 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki mąki razowej
0,5 szklanki cukru trzcinoweg
1 łyżka przyprawy korzennej do piernika 
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej 
0,5 szklanki mleka
0,5 szklanki jogurtu naturalnego 
50 g masła
1 jajo
3 średnie jabłka
szczypta soli

na posypkę:
garść posiekanych orzechów włoskich
kilka łyżek cukru trzcinowego

Przygotowanie
Nagrzejcie piekarnik do 190 stopni. Obierzcie jabłka i pokrójcie w kostkę. Roztopcie masło. Teraz klasyczny, muffinkowy podział: do jednej miski wsypcie suche składniki, w drugiej wymieszajcie "mokre", razem oczywiście z roztopionym masłem. Teraz połączcie obie miski ze sobą oraz z pokrojonymi jabłkami, pamietając, żeby nie wymieszać składników ze sobą zbyt dokładnie.
Ciasto nakładajcie do foremek na muffinki. Posypcie orzechami wymieszanymi z cukrem i wstawcie na 20-25 minut do piekarnika. Lepiej, żeby nie siedziały zbyt długo- stracą wtedy cudowną wilgotność.







PASTA Z ŁOSOSIA WĘDZONEGO NA CIEPŁO




Jeśli tylko dysponujecie swieżym pieczywem - koniecznie do zrobienia. Jedna z lepszych past kanapkowych jakie zdarza nam się przygotować. Dodatkowy atut? Jej zrobienie zajmuje dosłownie chwilę;). A to czasem przechyla szalę...


Składniki
100-150 g łososia wędzonego na ciepło
100 g mascarpone
1 łyżka chrzanu
1 dymka
sól, świeżo zmielony pieprz do smaku

Przygotowanie
Z łososia ściągnijcie skórę, razem z mascarpone i chrzanem wrzućcie do blendera. Miksujcie do pożądanej "gładkości". Posiekajcie dymke, dodajcie do pasty, przyprawcie wedle uznania. Dobrze wymieszajcie. Teraz najtrudniejsza część: co wybrać? Swieża, pszenna bagietka, a może razowy chleb z chrupiącą skórką...? Ta część przepisu jest jeszcze niedopracowana- nad tym popracować musicie już sami. Powodzenia ;)




środa, 21 sierpnia 2013

MIĘSO W SŁOJU


Doskonale pamiętam mięso w słoju, które robiła Mama Nasza Ukochana w ciężkich czasach lat osiemdziesiątych. Otwarcie każdego słoika było wyczekiwane, dzień robił się nagle świąteczny i tak naprawdę prócz świeżego chleba, nie potrzebowaliśmy niczego innego. Pajdę chleba smarowaliśmy smalcem, który zbierał się na górze, nakładaliśmy na to mięso razem z galaretką, a tak naprawdę głównie galaretkę- bo co tu ukrywać, to ona stawała się głównym bohaterem. I choć przepis nie jest dokładnie ten sam - ten jest równie dobry. I świetnie zastępuje konserwy podczas letnich biwaków.

Składniki
2 kg wieprzowiny
6 ząbków czosnku
6 łyżeczek soli
1 łyżeczka cukru
majeranek, chili do smaku

Przygotowanie

Mięso musicie dokładnie umyć i osuszyć. Zmielcie w maszynce (najlepsze sitko nr 8) lub pokrójcie na kawałki, wymieszajcie z przyprawami na jednolita masę, wstawcie na noc do lodówki. Następnego dnia wyparzcie słoiki i zakrętki ( wstawcie je do garnka z zimną wodą, doprowadzcie do wrzenia i gotujcie przez 5 minut). Przełóżcie mięso do jeszcze ciepłych słoików, starannie je ubijając (tak, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza)- nakładajcie do 3 cm poniżej krawędzi, wytrzyjcie brzegi do sucha, nałóżcie zakrętki i lekko dokręćcie. Przed nami pasteryzacja.
Dno garnka wykładamy czystą ściereczką, wkładamy słoiki i zalewamy ciepłą wodą do  3/4  wysokości słoików. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy tak 60 minut. Czynność powtarzamy jeszcze przez dwa następne dni, gotując już tylko 30 minut - mamy wtedy pewność, że pozbyliśmy się wszystkich paskudztw. Po ostatnim gotowaniu dokręcamy słoiki.  W chłodnym i ciemnym miejscu możemy tak naszą konserwę trzymać nawet rok.  



poniedziałek, 19 sierpnia 2013

MAKARON CASARECCE Z ŁOSOSIEM I KAPARAMI W ŚMIETANOWYM SOSIE



Znacie to? Mało czasu i chęć na cos pysznego...? Mam na to radę. Szybki, zdrowy i pyszny obiad gotowy.  Moje dzieciaczki zakochane w tym daniu, reszta rodzinki podobnie. Koniecznie spróbujcie, a potem modyfikujcie. Myślę, że Wam zasmakuje. W zasadzie jestem pewna ;)
Wiec do dzieła !
Składniki
makaron casarecce
1 średnia cebula
2-3 ząbki czosnku
150 g wędzonego łososia (może być sałatkowy)
150-200 g swieżego łososia bez skóry
150 ml śmietany kremówki
150 g mascarpone
50 g kaparów
oliwa
sok z cytryny
sól, pieprz do smaku

Przygotowanie
Ugotujcie makaron, koniecznie al dente, zostawiając trochę wody z gotowania. Pokrójcie cebulę i czosnek, podsmażcie na oliwie, aż cebula stanie się szklista. Dodajcie pokrojone łososie, chwile pózniej śmietanę i mascarpone, gotujcie kilka minut. W tym czasie posiekajcie kapary, dodajcie do sosu, aby osiągnąć właściwą konsystencję (taką, jaka Wam odpowiada) dolejcie trochę wody z gotowania makaronu. Przyprawcie solą (uważajcie, kapary i łosoś są dosyć słone), pieprzem i sokiem z cytryny. 
Do sosu dodajcie ugotowany makaron, wymieszajcie i gotowe.
I jak ?





piątek, 16 sierpnia 2013

CHRUPIĄCE TRÓJKĄTY Z POLENTY

Lubicie wieczór z dobrym filmem? Albo spotkanie z przyjaciółmi , ploteczkami i jedzeniem? Dobrą książkę, przy której ręka sama sięga po coś do chrupania...? Na pewno. Oto więc i one. To jedne z tych przekąsek, które są doskonałym uzupełnieniem wieczoru, popołudnia czy poranku z miłym towarzystwem. Delikatnie chrupiące, dosyć sycące. Bardzo łatwe do zrobienia. Urzeczona przepisem boskiej Nigelli, lekko go tylko poprawiłam- tak smakuje nam zdecydowanie bardziej. Do wykorzystania z sosem paprykowym, pomidorowym lub z guacamole albo z czym tylko chcecie. Szczerze polecam.


Składniki
(na ok 30-50 trójkątów zależności od grubości)

600 ml wody
ok 1/2 łyżeczki soli morskiej ( do smaku)
150 g polenty błyskawicznej
75- 100 g startego parmezanu
oliwa

Przygotowanie
Zagotujcie wodę w rondlu lub garnku, dodajcie sól. Wolnym strumieniem wmieszajcie polente i doprowadzcie do wrzenia. Gotujcie 2-3 minuty, aż zgęstnieje. Zdejmijcie z ognia i wmieszajcie parmezan.Teraz mozna doprawić do smaku.
Przygotujcie foremke- najlepiej blache do pieczenia. Wyłóżcie folią aluminiową lub papierem,  zwilżcie wodą. Rozprowadzcie na niej przygotowaną polentę,na grubość taką, jaka Wam sie wymarzy, wygładzcie wierzch. Teraz trzeba poczekac, aż zastygnie ( około godziny, ale może tez postac dłużej). Pokrójcie ją pózniej na kwadraty, a każdy kwadrat po przekątnej na dwa trójkąty. Albo na jaki tylko kształt chcecie.
Kiedy nadejdzie czas podania, rozgrzejcie piekarnik do 220 st. C. Rozłóżcie trójkąty na blasze do pieczenia, skropcie oliwą. Wystarczy im 10-15 minut pieczenia, ale pieczcie do momentu, aż osiągniecie pożądany przez Was kolor ( i stan chrupkości;) ).

Pyszne, prawda?

BABA ZIEMNIACZANA

Kto by nie lubił placków ziemniaczanych...? Ja je uwielbiam, pochłaniam w każdych ilościach...no nie potrafię odstawić talerza gdy nawet mała cząstka, nawet okruszeczek najmniejszy placuszka pozostał na nim... Niestety trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, waga mówi mi wyraźnie: nie służą ci te placki, moja droga...
Dlatego właśnie na jednym z naszych spotkań w baaardzo zawężonym gronie, tzn ja, moja siostra oraz dwójka jej wspaniałych urwisów i nasza cudowna mamusia postanowiłyśmy wyjść naprzeciw wyrzutom sumienia i skorzystałyśmy z przepisu Pani Magdy Gessler na babę ziemniaczaną. I powiem, że naprawdę warto. Jest lekka, puszysta i wyrzuty sumienia jakby mniejsze;)



Składniki
2 kg ziemniaków
300 g boczku wędzonego
300 g kiełbasy
6 cebul
6 jajek
300 g mąki pszennej
sól, pieprz do smaku

Przygotowanie
Boczek, kiełbasę i 2 obrane cebule kroimy w kostkę i smażymy na rozgrzanej patelni. Najpierw boczek, żeby się wytopił. Kiedy wszystko się zarumieni odstawiamy do ostygnięcia. Obrane i umyte ziemniaki oraz pozostałe cebule trzemy na tarce o drobnych oczkach. W naszej wersji, czyli tej dla leniwych, miksujemy wszystko w malakserze. Do masy dodajemy przysmażoną cebulę z boczkiem i kiełbasą, jajka i mąkę. Doprawiamy solą i pieprzem. Wszystko dokładnie mieszamy i przekładamy do brytfanki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą, lub wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 180 st.C przez około godzinę. Według mnie najlepiej smakuje ze śmietana;)
Smacznego!

czwartek, 15 sierpnia 2013

SOS PAPRYKOWY

Na początek coś prostego i jakże na czasie. Papryka coraz tańsza więc zaczynamy przygotowania do zimy!!! Zapasy sosu paprykowego co roku zajmują w naszej spiżarni większą część miejsca. Siostry też;) Jest dobry do wszystkiego, na każdą okazję i o każdej porze dnia...i nocy;) Przepis pochodzi z sekretnego notesu mojej teściowej, całe szczęście czasami zdarza jej się zostawić go bez opieki....





Składniki:
3 kg papryki
15 dag papryczki chili
1/2 kg cukru
3 koncentraty pomidorowe
3 główki czosnku
szklanka octu
sól
pieprz
papryka słodka

Przygotowanie:
Paprykę i papryczki chili oczyszczamy z pestek i mielimy w maszynce do mięsa, czosnek obieramy i przecieramy przez praskę. Zmielone papryki wkładamy do rondla, zagotowujemy. Dodajemy cukier, koncentraty pomidorowe, ocet. Doprawiamy solą, pieprzem i szczyptą słodkiej papryki, gotujemy  5 minut. Na koniec dodajemy czosnek i gotujemy kolejne 5 minut. Gorący sos przekładamy do słoików. Można pasteryzować ale nie trzeba. 
Sos jest rewelacyjnym dodatkiem naprawde do wszystkiego, zarówno jako dip do przekąsek jak i jako sos nawet do kanapek. Sajgonki w jego towarzystwie smakują również wyśmienicie!
Smacznego!!

Lista zakupów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...