Słodkie, lekko korzenne w occie. Szwedzkie. Czyli dokładnie takie, jak lubimy. Przepis znalazłam na blogu Madame Edith, wypróbowałam i zapisałam w notesie. Zrobiłam po raz kolejny, mamy też już przygotowane na nie miejsce na naszym wigilijnym stole. Zasmakowały tak samo miłośnikowi mocno-octowych przysmaków jak i damie, która woli delikatniejsze wyroby. Szczerze, bez ubarwiania, mogę napisać, że są to jedne z lepszych śledzie w occie, jakie dane mi (nam) było spróbować.
Składniki
ok 1 kg śledzi a'la matias
400 g cukru
350 ml octu spirytusowego (10%)
550 ml wody
1 marchew
2 cebule (u mnie czerwone)
2 gozdziki
2 liście laurowe
ok 15 ziaren ziela angielskiego
Przygotowanie
Śledzie umyjcie dokładnie i włóżcie najlepiej na całą noc (lub choćby na kilka godzin) do zimnej wody. Przygotujcie marynatę: pokrójcie cebulę na piórka, a marchew na plastry. Zagotujcie wodę z cukrem i przyprawami. Ściągnijcie z ognia, do wrzącej wody wrzućcie pokrojone warzywa. Poczekajcie aż zupełnie ostygną, dodajcie ocet i wymieszajcie.
Wymoczone śledzie pokrójcie na kawałki i wrzućcie do zalewy z warzywami. Możecie przełożyć (wraz z zalewą rzecz jasna) do słoików lub trzymać w innym, zamykanym pojemniku, w lodówce. Najlepsze są po co najmniej dwóch dniach marynowania.
smaczne:)
OdpowiedzUsuńbardzo;)
Usuń