Spadł śnieg.
W Szczecinie! Nie wierzyliśmy własnym oczom. To już kolejny raz w tej dekadzie.
Podczas porannej krzątaniny usłyszeliśmy krzyk : "śnieg! śnieg!". Tymuś całą drogę do szkoły tańczył śpiewając przy okazji, że pada. Że zima. Że nareszcie.
Jednak zadowoleni byliśmy chyba tylko my. Przemarznięte, smutne dzieci i rodzice w średnio dobrych nastrojach uświadomili nam, że nie każdy lubi zimę. Niektórzy patrzyli na nas z powątpiewaniem (nie będę ukrywać, że również z mojej twarzy nie schodził uśmiech). Ale dlaczego?
Jest pięknie, biało i czysto. Pachnie. I mamy jeszcze więcej zabawy.
Akurat wczoraj zapełniliśmy karmnik dla ptaków, mieliśmy już nawet pierwszych gości. W tym roku udało się nam na czas przypomnieć dzikim, zmarzniętym gościom, że u nas działa sezonowa stołówka. Mamy zimę!
A taka zima oznacza duuuużo czasu na świeżym powietrzu. Drożdżowe bułeczki są konieczne w poskromieniu towarzyszącego szaleństwom wilczego apetytu.Delikatne, maślane, pachnące. Koniecznie z domowym dżemem.
Składniki
- 150 g masła
- 100 ml mleka
- 25 g drożdży świeżych (lub opakowanie 7 g suszonych)
- 3 łyżki cukru
- 350 g mąki pszennej (najlepsza typ 550)
- 2 żółtka
- 1 jajo
- szczypta soli
- mąka do podsypania
- płynny miód, mleko, posiekane migdały do posypania
- ulubiony dżem, konfitura, najlepiej własnej roboty
Przygotowanie
Mleko zagrzejcie, rozpuśćcie w nim pokruszone drożdże, dodajcie cukier, wymieszajcie i odstawcie na około kwadrans. Roztopcie masło i odstawcie do lekkiego schłodzenia.
Mąkę przesiejcie, wymieszajcie z solą. Zróbcie wgłębienie, dodajcie tam masło, rozpuszczone drożdże, jaja i żółtka. Zagniećcie miękkie ciasto, wyrabiajcie do momentu, aż zacznie "odchodzić" od ręki (około kilku minut). Przykryjcie ściereczką i odstawcie w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość, potrwa to około 1,5-2 godzin.
Po tym czasie ciasto zagniećcie jeszcze raz. Podsypując delikatnie mąką, rozwałkujcie na kwadrat grubości kilku milimetrów. Posmarujcie dżemem (konfiturą, czekolada lub dowolnym nadzieniem), zwińcie w roladę.
Przygotujcie okrągłą lub kwadratową formę, wyłóżcie ją pergaminem. Roladę pokrójcie na plastry (dowolnej lecz stałej grubości), plastry ułóżcie obok siebie w formie, pamiętając o zachowaniu odległości (ciasto sporo jeszcze urośnie). Przykryjcie ponownie ściereczką i odstawcie na około 30 minut.
Piekarnik nagrzejcie do 180 st z termoobiegiem. Bułeczki posmarujcie roztopionym miodem wymieszanym z mlekiem, posypcie migdałami.
Pieczcie około 25-30 minut, do suchego patyczka.
muszą być smaczne:)
OdpowiedzUsuńIdealne po powrocie z zimowego spaceru, najchętniej z kubkiem gorącego kakao :)
OdpowiedzUsuń