Nowy Rok przyniósł nam zmiany.
Przywitaliśmy Zosię. Nareszcie. Czekaliśmy na nią długich 9 miesięcy.
Przepełnieni miłością i strachem zastanawialiśmy się czy podołamy, czy pamiętamy wszystko, co trzeba, czy nasz nowy domownik wywróci cały nasz (i Dzieciaczków) świat do góry nogami.
Niepotrzebnie.
Wraz z Zosią przyszło jeszcze więcej miłości. Ogarnął nas spokój i ogromne poczucie szczęścia. I trochę szaleństwo, bo na punkcie Maleństwa oszaleli wszyscy (zwłaszcza Oliwka i Tymuś). Teraz dopiero wydaje się, że wszystko ma sens, odnaleźliśmy tę naszą brakującą cząstkę. Jesteśmy kompletni. Chyba od początku o to właśnie chodziło.
Czas więc odkurzyć zaniedbaną kuchnię :)
Te ciasteczka są naprawdę bezkonkurencyjne. Mocno czekoladowe, rozpływają się w ustach. Dla nas zdeklasowały wszystkie inne ciastka z czekoladą.
I z mąką gryczaną wyrzuty sumienia jakby mniejsze... :)
Składniki
- 130 g dobrej, gorzkiej czekolady
- 125 g mąki gryczanej
- 25 g kakao
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki dobrej soli
- 60 g masła
- 120 g cukru trzcinowego
- 1 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 2 jaja (najlepiej prosto z lodówki)
- 150 g posiekanej czekolady mlecznej
Przygotowanie
Nagrzejcie piekarnik do 180 st bez termoobiegu. Blachę wyłóżcie papierem do pieczenia.
Czekoladę gorzką roztopcie w kąpieli wodnej, lekko przestudźcie. Mąkę gryczaną przesiejcie, zmieszajcie z solą, sodą i kakao.
Masło zmiksujcie z cukrem i ekstraktem z wanilii na puszystą masę. Dodajcie rozpuszczoną czekoladę, potem jaja i zmiksujcie wszystko na gładką masę. Teraz zmniejszcie obroty miksera (lub użyjcie do mieszania łyżki) i wmieszajcie do czekoladowej masy suche składniki. Dosypcie posiekaną czekoladę, wymieszajcie.
Na papier do pieczenia nakładajcie niedbale łyżką porcje masy zachowując odstępy- ciasta wystarcza na około 25 ciastek. Pieczcie około 9-10 minut.
Po wyciągnięciu z piekarnika ciastka wyglądają na niedopieczone- tak powinno być. Zostawcie je na kilka minut na blasze zanim przełożycie na kratkę- zastygną, wtedy bez problemu przełożycie je w dowolne miejsce.
Ciasteczka robiliśmy kierując się przepisem Nigelli z książki "Po prostu Nigella".
smakowite :)
OdpowiedzUsuń