piątek, 27 września 2013

LASAGNE ZE SZPINAKIEM I MIĘSEM


Lasagne u nas w domu to podstawa. Robimy ją praktycznie co kilka/kilkanaście dni, w zasadzie ze wszystkim. Czasami mięsne, czasami czysto warzywne, czasami, jak teraz, mieszane. Wbrew powszechnie panującemu przekonaniu, przy lasagne nie ma zbyt wiele pracy. Cały "problem" chyba to zrobienie beszamelu. Oczywiście z biegiem czasu nauczyliśmy się ułatwiać sobie trochę pracę przy tej zapiekance, jednym z tych ułatwień jest moczenie płatów makaronu w ciepłej wodzie przed układaniem w formie- całość możemy wtedy piec trochę krócej, nie ma też niespodzianek w postaci twardawych krawędzi ( nie zawsze przecież idealnie uda się wszystko przykryć sosem). Czasami też do beszamelu dodajemy serek topiony lub starty ser żółty. Do masy mięsnej dodajemy przeróżne warzywa, czasami boczek. Wciąż coś zmieniamy, a nie wyszła nam chyba jeszcze ta lasagne niesmaczna- to cały jej urok- chyba nie da się zepsuć tego dania:).
 Tyle tytułem wstępu- zabieramy się za pracę;)

Składniki
makaron lasagne
250 g sera żółtego
garść parmezanu (opcjonalnie)
masło
na sos beszamelowy:
50 g mąki pszennej
50 g masła
niecały litr mleka
świeżo starta gałka muszkatołowa
sól, pieprz
serek topiony albo trochę startego sera żółtego (opcjonalnie)
na sos mięsny:
500 g mięsa mielonego (od Was zależy jakiego)
2 marchewki
2 ząbki czosnku
1 duża cebula
1 puszka pomidorów 
 0,5 szkl wina czerwonego
zioła, sól, pieprz
oliwa do smażenia
na sos szpinakowy:
400 g szpinaku
2 ząbki czosnku
2 szalotki
100 g ricotty
100 g mascarpone lub śmietany kremówki
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
masło
 przysmażony boczek wędzony (opcjonalnie)

Najpierw przygotujcie beszamel: na maśle, cały czas mieszając, podsmażajcie trochę czasu mąkę, tak, aby straciła posmak "surowości", idealnie będzie jeśli mąka "rozpuści się" w maśle, w razie potrzeby możecie oczywiście dołożyć masła lub mąki- gramaturę podałam tylko orientacyjnie. Następnie dolewajcie powoli mleko ( dobrze, jeśli jest trochę podgrzane, ale to nie jest konieczne) cały czas mocno mieszając (najlepiej rózgą) -sos będzie mocno gęstniał. Chwilę pogotujcie, przyprawcie (solą, pieprzem i zmieloną gałką), teraz jest czas na rozpuszczenie w gotowym już beszamelu trochę serka topionego lub sera żółtego, jeśli macie taką ochotę. Beszamel gotowy.
Teraz czas na sos mięsny: na oliwie przysmażcie mięso, rozgniatając je mocno widelcem, dorzućcie drobno pokrojone warzywa (bez pomidorów) i smażcie, aż zmiękną (ok 20 minut). Kiedy zaczną przywierać do dna rondla ( ale nie przypalać się!), wlejcie wino i zredukujcie je, zdrapując przy okazji z dna to, co się przypiekło (nada naszemu sosowi pyszny aromat). Teraz czas na pomidory i przyprawy. Jeśli pomidory nie są wystarczająco słodkie zdarza mi się dodać odrobinę cukru. Wymieszajcie wszystko, pogotujcie chwilę.
Został nam jeszcze do zrobienia sos ze szpinaku. Szpinak umyjcie, pokrójcie. Na maśle (klarowanym albo tłuszczu wytopionym z boczku, choć dla mnie najlepsze jest masło) przysmażcie pokrojoną szalotkę i czosnek. Kiedy zeszklą się dodajcie szpinak i smażcie, aż szpinak stanie się ciemny i zmniejszy się znacząco. Dodajcie ricottę i mascarpone (lub śmietanę), przyprawcie. Możecie również dorzucić wcześniej przysmażony boczek. Wymieszajcie- ostatni sos macie już gotowy.
Nagrzejcie piekarnik do 180 st. Przygotujcie formę do lasagne, wysmarujcie ją masłem. Na dno wlejcie odrobinę beszamelu, rozsmarujcie. Wyłóżcie płaty makaronu ( ja, jak już wspominałam, moczę je zawsze chwilę w gorącej wodzie, aby trochę zmiękły), na makaronie rozsmarujcie znów beszamel i na to sos mięsny. Znów płaty makaronu, beszamel i warstwa szpinaku, makaron, beszamel, mięso...etc, etc. Oczywiście kolejność jest dowolna, pamiętać musicie jedynie o tym, aby zawsze na makaron nałożyć beszamel. Ostatnią warstwą powinien być również sos beszamelowy. Całość posypcie startym serem żółtym, ja górę posypuję również garścią startego parmezanu- i do piekarnika. Pieczcie około 20-30 minut, jeśli wcześniej moczyliście makaron, albo po prostu do miękkości makaronu ( zwykle około 45 min). Po wyciągnięciu z piekarnika pozwólcie lasagne trochę postać, wtedy będzie kroiła się dużo lepiej:)
Smacznego, bo wiem, że będzie smaczne:)




czwartek, 26 września 2013

MARCHWIOWE GRATIN




Podejrzewam, że każdy z nas lubi gratin. To może niezupełnie "gratin" jest, bo parmezan sprawia,że to raczej graniczy z "gratin", ale pyszne pozostaje nadal.I zastanawiam się, które wybrałabym: "prawdziwe" ziemniaczane czy właśnie to, z marchewki. Można jeść je na przystawkę, ale dużo lepszym pomysłem jest podać jako dodatek do dania głównego. My jedliśmy je co prawda z "oklepanymi" polędwiczkami wieprzowymi, ale smakowało wyśmienicie. Myślę, że to jedno z dań, które powinniście zrobić- jestem pewna, że Wam zasmakuje.

Składniki
(na cztery porcje)
ok 4 dużych ( albo odpowiednio więcej mniejszych) marchewek
2 ząbki czosnku
masło
200 ml śmietany 30 %
ok 100 g świeżo startego parmezanu
sok z cytryny
trochę świeżego rozmarynu
sól, pieprz, cukier

Przygotowanie
Rozgrzejcie piekarnik do 160 st i przygotujcie cztery kokilki, wysmarujcie każdą z nich dokładnie połową ząbka czosnku i pózniej masłem. Umyjcie marchewki, obierzcie i pokrójcie w płatki (najlepiej obieraczką do warzyw). Wypełnijcie plastrami marchewki kokilki. Śmietanę zmieszajcie z przyprawami i odrobiną soku z cytryny i zalejcie nią marchewkę w kokilkach. Posypcie całość startym parmezanem i pieczcie około 15-20 minut. Udekorujcie rozmarynem- wspaniale się komponuje z marchewkowym gratin:)
My trochę przesadziliśmy z trzymaniem kokilek w piekarniku (się jakoś zagadałam), powinny być nieco jaśniejsze;)



środa, 25 września 2013

PASTA Z MAKRELI WĘDZONEJ



Tęsknimy nadal... Ale jeść coś musimy. W lodówce leżała samotna ryba, zbliżał się czas kolacji... Podobno potrzeba matką wynalazku- kolejny raz podpisuję się pod tą sentencją. Jeśli lubicie pasty do kanapek, powinniście zaryzykować i spróbować tej naszej. Naprawdę smaczna:). I fantastycznie smakuje jako nadzienie faszerowanych jaj ( wtedy do farszu trzeba wmieszać jeszcze wyciągnięte żółtka).

Składniki
1 makrela wędzona (ok 250 g)
100 g mascarpone
1 łyżka ketchupu
1 łyżka łagodnej musztardy ( np. kremska)
2 szalotki bardzo drobno posiekane
szczypiorek, natka pietruszki- pokrojone
sok z cytryny
sól, pieprz do smaku

Przygotowanie
Z makreli usuwamy ości (tak, wiem, żmudna praca) i skórę. Wyciągnięte z ryby mięso wkładamy do miseczki, rozgniatamy widelcem, dodajemy  wszystkie pozostałe składniki i przyprawiamy. Teraz musimy dokładnie wymieszać, spróbować czy nie trzeba doprawić i już! Gotowe. Siadamy do stołu!

wtorek, 24 września 2013

BROWNIE Z KREMEM Z ORZECHÓW ARACHIDOWYCH


Zobaczyłam to ciasto na blogu Dorotki. No i zrobiłam. Jest wyśmienite. Ciężkie ( więc przy okazji bardzo jesienne;) ),słodkie, trochę jak przearomatyzowany snickers. Idealny do gorącej herbaty. I na czas, kiedy się tęskni za kimś, zwłaszcza kiedy tęskni się mocno...

Składniki
na ciasto:
200 g pokrojonej gorzkiej czekolady
0,75 szkl  brązowego cukru
3 jaja
140 g masła
80 g mąki
1 łyżeczka esencji z wanilii
na krem:
200 g masła orzechowego 
250 g serka mascarpone
na karmel:
0,25 szkl wody
150 g cukru
0,7 szkl śmietany kremówki

puszka orzeszków arachidowych solonych, uprażonych na suchej patelni

Przygotowanie

Rozpuśćcie masło i wrzućcie tam posiekaną czekoladę, roztopcie i wystudzcie. Jaja połączcie z cukrem i esencją, dodajcie do tego roztopioną masę czekoladową i zmiksujcie "na puszysto". Dodajcie przesianą mąkę i lekko wymieszajcie. Wlejcie całość do formy i pieczcie około 25 minut w temperaturze 170 st. Wystudzcie i przekrójcie w poprzek, tak, aby powstały dwa blaty.
Składniki kremu tylko zmiksujcie na gładką masę. Połóżcie jeden upieczony blat ciasta, posmarujcie go więcej niż połową kremu i przyłóżcie drugim blatem. Wierzch posmarujcie pozostałym kremem. Posypcie uprażonymi i ostudzonymi orzeszkami.
Teraz czas na karmel ( on chyba będzie najbardziej pracochłonny)- w rondelku zagotujcie wodę z cukrem, gotujcie do momentu, aż płyn zacznie zmieniać kolor na złoty do bursztynowego (powinno to zająć Wam kilkanaście minut). Ściągnijcie z palnika, małym strumieniem wlejcie kremówkę ( masa zacznie się pienić) i mieszajcie, aż składniki pięknie się połączą. Polejcie ciasto. 
Czy to Wasze smaki?



poniedziałek, 23 września 2013

DOMOWE OLIWY

Czy jest ktoś, kto nie docenia zapachu i smaku domowej, niezwykle aromatycznej oliwy? Niech zamilknie na wieki...a my rozkoszujmy sie przygotowaniem swojego własnego kawałka dobrej kuchni...


Składniki
oliwa 
świeże zioła: tymianek, rozmaryn
czosnek
kolorowe papryczki chili
ziarenka pieprzu

i co tylko chcecie....

Przygotowanie
Odrobinę podgrzejcie oliwę, w międzyczasie przygotujcie Wasze buteleczki. U mnie w jednej znajdują się trzy ząbki czosnku oraz gałązka rozmarynu, w drugiej trzy papryczki chili i ziarna pieprzu, zaś w trzeciej kilka suszonych pomidorów z dwoma ząbkami czosnku i garścią tymianku. Butelki zalejcie ciepłą oliwą, zamknijcie i przechowujcie w ciemnym miejscu. Za dwa tygodnie oliwa będzie aromatyczna i przede wszystkim naturalna:)  A Wy jakie macie pomysły na swoje oliwy???



niedziela, 22 września 2013

SAŁATKA Z KURCZAKA NA SPOSÓB WŁOSKI


Zrobiłyśmy ją póznym wieczorem szybko i jeszcze szybciej zjadłyśmy ( nie wymagajcie wiele od zdjęć, przyznam, ze są moją bolączką, ale to i tak cud,że zdążyłyśmy uchwycić cokolwiek). Potrzebowałyśmy czegoś bardzo, bardzo dobrego na nasz babski wieczorek. Dziewczyny wyjeżdżają na  kilka dni i MUSIAŁYŚMY pobyć jeszcze trochę razem.
Sałatka jest naprawdę przepyszna. Kolejna rzecz z tych, które MUSICIE zrobić. Może nie wygląda najapetyczniej, ale jest warta zachodu:)

Składniki
2-3 piersi z kurczaka
4 łyżki soku z cytryny
2 ząbki czosnku posiekane
pieprz zmieszany ze skórka z cytryny albo pieprz cytrynowy
oliwa z oliwek

200 g ugotowanego makaronu ( np. penne)
0,5 szkl serc karczochów ( z zalewy) przekrojonych na pół
0,5 szkl czarnych oliwek pokrojonych
100 g suszonych pomidorów pokrojonych na paseczki
1 ogórek świeży pokrojony na półplasterki
100 g szynki prosciutto pokrojonej na paski
ok 2 łyżek parmezanu w wiórkach 

na dressing:
0,3 szkl oliwy z oliwek
1 łyżka octu z białego wina
0,25 łyżeczki pieprzu ziołowego
1 łyżeczka musztardy
3 łyżeczki mąki kukurydzianej
0,3 szkl zimnej wody
200 ml śmietany kremówki
2-3 łyżki pokrojonej bazylii
sól

Przygotowanie
Piersi z kurczaka umyjcie, oczyśćcie z błon, lekko rozbijcie. Zamarynujcie w soku z cytryny połączonym z czosnkiem- niech poleżą tak minimum kilka godzin. Usmażcie je pózniej obtoczone w pieprzu wymieszanym ze skórką z cytryny- smażcie około 4 minut każdą ze stron, tak aby mięso było w środku białe, ale nadal soczyste. Po przestudzeniu kurczaka pokrójcie w kawałki. Zróbcie dressing: wymieszajcie w rondlu oliwę ( my użyłyśmy tej z suszonych pomidorów- nadała wspaniałego aromatu) z octem, pieprzem i musztardą, dodajcie do tego mąkę kukurydzianą wymieszaną dokładnie z wodą i podgrzewajcie wszystko aż do zagotowania i zgęstnienia sosu. Teraz dodajcie kremówkę, bazylię, wymieszajcie wszystko dokładnie ( najlepiej trzepaczką) i posólcie do smaku. Podgrzejcie, aby sos był ciepły.
Wymieszajcie w misce lub salaterce wszystkie dodatki ( szynkę, karczochy, ogórki, oliwki, pomidory, kurczaka i makaron). Polejcie sosem i wymieszajcie jeszcze raz dokładnie.Posypcie wiórkami parmezanu.Gotowa!
 Nie wiem sama czy jest lepsza na ciepło czy na zimno. Wyśmienita w każdej postaci. 





piątek, 20 września 2013

KUKURYDZIANA TARTA Z POMIDORAMI



Póki jeszcze trwa czas pomidorów;). Nie chcę nikogo namawiać, ale... Koniecznie zróbcie!



Składniki
na ciasto:
85 g mąki kukurydzianej
85 g mąki pszennej
100 g masła
1 łyżeczka cukru
1 łyżka octu winnego
0,5 łyżeczki soli
0,25 szkl zimnej wody
na nadzienie:
pomidory oczyszczone z pestek i pokrojone w plastry, dobrze, jeśli są wcześniej upieczone ( przez około 15 min, polane oliwą)
3 łyżki kukurydzy
kilka plastrów prosciutto lub innej szynki dojrzewającej
cebula
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
200 g sera żółtego
3 jaja
50 ml mleka
100 ml śmietany kremówki
100 ml kwaśnej śmietany (min 18 %)
sól, pieprz, cukier do smaku
sos chili lub ten
oliwa

Przygotowanie
Zacznijcie od zrobienia ciasta, ponieważ zabierze Wam to nieco więcej czasu;).
Rozcieńczcie ocet zimną wodą i włóżcie na chwilę do zamrażalnika. Zmieszajcie mąki z solą i cukrem, dodajcie zimne masło i szybko zmieszajcie tworząc "grudki" bądz "kruszonkę", jak to woli;). Teraz dolejcie wodę z octem i zagniećcie ciasto. Owińcie je teraz folią, spłaszczcie i włóżcie na 30 minut do lodówki. Po tym czasie rozwałkujcie ciasto (najlepiej między dwoma kawałkami folii) na cienki placek, włóżcie do formy do tarty, dociśnijcie spód i brzegi i znów na kwadrans do lodówki. Dobre schłodzenie ciasta zagwarantuje nam jego kruchość po upieczeniu. Rozgrzejcie piekarnik do 180 st. . Schłodzone ciasto przykryjcie pergaminem i obciążcie suchą fasolą, grochem, ryżem lub kulkami ceramicznymi do pieczenia. Pieczcie 20 minut, po tym czasie usuńcie papier z obciążeniem i dopieczcie "na złoto" przez około 10 minut. Wyciągnijcie i wystudzcie.
W czasie pieczenia przygotujcie nadzienie do tarty. Zmiksujcie mleko, śmietany i jaja na jednolitą masę, dodajcie do tego trochę sosu chili, sól, pieprz, cukier, pokrojoną w drobną kostkę cebulę i starty żółty ser oraz natkę, wymieszajcie. Teraz na podpieczonym kruchym spodzie połóżcie  pomidory, kawałki szynki prosciutto i kukurydzę, zalejcie wszystko śmietanowo-jajeczną masą i wstawcie do piekarnika na około 35 minut ( masa powinna być ścięta). Podawajcie z sosem chili lub paprykowym.
I jeszcze jedna, mała uwaga. Ja swoją tarte piekłam w formie 28 cm, przez co jest o wiele niższa- i mniej efektownie wygląda. Jeśli zrobicie w formie nieco mniejszej, jej wygląd będzie o wiele apetyczniejszy:)
Smakuje ?





środa, 18 września 2013

ROZGRZEWAJĄCA ZUPA Z DYNI Z IMBIREM I CHILI



Dzisiejszy poranek był wybitnie jesienny. Słońce przedarło się przez chmury, ale świeciło  już zupełnie "nie-jak-wczoraj". Było co prawda 5 st , ale chłód wdzierał się dosłownie wszędzie przez te nasze letnie jeszcze płaszczyki. Czy tylko mi się wydaje, że jesienne powietrze pachnie zupełnie inaczej? Dziś rano czułam się jak wiele lat temu, kiedy we wrześniu wstawaliśmy czasami skoro świt na grzyby. Często wspominamy te nasze wyprawy. Rodzice pakowali "wałówkę" i ruszaliśmy w kaloszach i grubych kurtkach, z nożykami w rękach, do samochodu, by po godzinie znalezć "nasze" miejsce i rozpocząć poszukiwania. Nie mieliśmy najbliżej do "grzybnych" lasów, ale może dlatego tak nam się utrwaliły te rodzinne wycieczki? Kto najszybciej znajdzie, kto najwięcej, kto jak największego? I ile trafi się "prawdziwych"? Zaczynaliśmy wyścigi, by w połowie grzybobrania zrobić sobie przerwę na śniadanie, wyciągaliśmy wtedy kanapki i gotowane jaja, popijaliśmy herbatą z termosa... A potem dom pachnący przez wiele kolejnych dni grzybami...
Dziś nie będzie niczego z grzybów, a szkoda. Ale za to w taki dzień jak dziś przyda się rozgrzewająca zupa z dyni. Nie jest mdła, jest dosyć pikantna, cudnie rozgrzewa... Zaczęło padać, no nic, zupa będzie jak znalazł:)


Składniki
ok 500 g dyni (najbardziej aromatyczna będzie dynia hokkaido, ale nada sie każda inna)
1 l wywaru warzywno-drobiowego
2 białe i jasnozielone części pora
2 cebule
1 chili (usuńcie z nich pestki, chyba, że chcecie, żeby było bardzo pikantnie)
2-3 ząbki czosnku
1 ziemniak
kawałek świeżego imbiru
opcjonalnie 1 łyżka startego parmezanu
2-3 łyżki śmietany kremówki
gałka muszkatołowa
sól, pieprz
posiekana natka pietruszki i mięta- ok. garści 
masło, oliwa

Przygotowanie
Rozgrzejcie oliwę z masłem w rondlu, dodajcie pokrojone pory, cebulę, czosnek, chili i starty imbir i podsmażcie do momentu, aż pięknie się zeszklą. Z dyni usuńcie skórę i pestki i pokrójcie ją w kostkę, dodajcie do rondla razem z pokrojonym w kostkę ziemniakiem. Niech się chwilę podsmażą, zalejcie teraz wywarem i gotujcie do miękkości. Kiedy warzywa staną się miękkie zmiksujcie całość, dodajcie śmietanę, przyprawcie (solą, pieprzem, gałką muszkatołową), teraz jest też czas na dodanie parmezanu, jeśli wybraliście tą opcję. Zagotujcie. Całość posypcie natką zmieszaną z miętą. Pysznie smakuje z grzankami z chleba razowego, ale dzieciaczkom smakowała także z makaronem - spróbowałam- miały rację;)



wtorek, 17 września 2013

RUSTYKALNY PLACEK Z JABŁKAMI




Szaleństwo jesiennych przysmaków rozpoczęło się na dobre. Ostatnie dni sprzyjały posiedzeniom przy gorącej herbacie i kawałku ciasta, stąd wziął się właśnie pomysł na to cudo. My zrobiliśmy je z kawałkami jabłek, ale możecie równie dobrze użyć musu jabłkowego albo jabłek wcześniej "uprażonych". Po dniu spędzonym na wietrznej plaży- nastał "sezon braku turystów nad morzem", więc czym prędzej wyruszyliśmy nad Bałtyk- smakował wyśmienicie. Nawet ja uwielbiam plażę i morze, kiedy jest pusto i chłodno...:)    Przy okazji dopisaliśmy do naszej listy lokali, których więcej nie odwiedzimy, kolejne miejsce. A może stworzenie takiej subiektywnej listy na blogu ma sens? Zawsze można byłoby oszczędzić komuś trochę zdrowia...
Tymczasem:

Składniki
na ciasto:
150 g mąki 
50 g kaszy manny
100 g zimnego masła
3-4 łyżki zimnej wody
na nadzienie:
4 jabłka
250 g mascarpone
1 jajo
0,5 łyżeczki cynamonu
2 łyżki brązowego cukru
1 łyżka cukru pudru
2 łyżki posiekanych orzechów włoskich
1 łyżeczka esencji waniliowej
1 łyżka soku z cytryny
cukier puder do posypania

Przygotowanie
Ciasto robimy zgodnie z przepisem umieszczonym tutaj. Nagrzewamy piekarnik do 220 st.  
Jabłka myjemy, obieramy, kroimy na drobne kawałki lub trzemy na tarce (możemy użyć musu jabłkowego lub czego tylko chcecie;) ), mieszamy z sokiem z cytryny,wanilią,  cynamonem, brązowym cukrem i orzechami włoskimi. W misie ubijamy mascarpone z jajem i cukrem pudrem. Na ciasto (pamiętając o zachowaniu 4-5 cm odstępu od brzegów) nakładamy masę z jabłek i wykładamy na nią masę mascarpone. Niedbale zawijamy ciasto  na nadzienie, jak w przypadku crostaty ze śliwkami. Całość posypujemy cukrem.
Pieczemy 15 min w temp 220 st, następnie zmniejszamy temperaturę do 190 st i pieczemy kolejne 20 minut. Wyciągamy, studzimy i posypujemy cukrem pudrem.






sobota, 14 września 2013

CROSTATA ZE ŚLIWKAMI I KOZIM SEREM



Bardzo lubię śliwki. Nie skłamię, jeśli napiszę, że czekam na nie cały rok. Lubię je w każdej postaci, surowe, wysmażone, lekko podgrzane. I nie ma tutaj znaczenia czy to aby na pewno węgierka - wydaje mi się, że im kwaśniejsze, tym chętniej po nie sięgam.  Poza tym nieodłącznie kojarzą się z jesienią, a po letnich upałach ( których szczerze nie znoszę), wytchnienie także w kuchni jest mile widziane :)
Kiedy więc znalazłam przepis na to ciasto, wiedziałam,że zrobię je od razu. Oczywiście trochę po swojemu;). Wiem już też, że bardzo często zagości na naszym stole- w różnych wersjach, wkrótce uraczymy Was też wersją wytrawną:)

Składniki
na ciasto:
150 g mąki 
50 g kaszy manny
100 g zimnego masła
3-4 łyżki zimnej wody
na nadzienie:
500 g śliwek
3-4 łyżki powideł śliwkowych ( u mnie czekoladowych, dokładnie tych )
2 łyżki płatków migdałowych
50 g łagodnego, twardego serka koziego
3 łyżki brązowego cukru
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka zmielonych migdałów

Przygotowanie
Zróbmy najpierw ciasto: przesianą mąkę wymieszajcie z kaszą i bardzo zimnym masłem do powstania "grudek". Teraz dodajcie zimną wodę, mi wystarczyły 3 łyżki, i zagniećcie ciasto. Owińcie je folią i na 30 minut wstawcie do lodówki. Po tym czasie rozwałkujcie ciasto do dużego prostokąta, złóżcie na pół i znów rozwałkujcie, jeszcze raz i jeszcze raz:). Wystarczy. Teraz znów na kwadrans do lodówki.
Nagrzejcie piekarnik do 220 st. W tym czasie przygotujcie nadzienie. Śliwki umyjcie, usuńcie pestki i podzielcie na połówki. Wymieszajcie z sokiem z cytryny i 2 łyżkami cukru. Teraz wyciągnijcie ciasto z lodówki, rozwałkujcie jeszcze raz, tym razem na okragły placek, i schłódzcie jeszcze 5 minut. Na wyciągniętym z lodówki cieście rozsmarujcie powidła, pamietajac o tym, żeby zachować kilkucentymetrowy (u mnie ok 4-5 cm), wolny pasek dookoła krawędzi. Na powidła wysypujemy przygotowane śliwki, posypujemy migdałami i kawałkami koziego sera. Brzegi ciasta zaginamy nad nadzieniem i całość posypujemy pozostałym cukrem wymieszanym ze zmielonymi migdałami. Czas na pieczenie- włóżcie ciasto na kwadrans do nagrzanego piekarnika, po czym zmniejszcie temperaturę do 200 st i pieczcie jeszcze 20-25 minut. Po upieczeniu ciasto powinno kilka minut postać, ale najlepiej smakuje na gorąco. Podawajcie z creme fraiche albo z bitą śmietaną. 







piątek, 13 września 2013

NAJLEPSZE POWIDŁA - " SLIWKI W CZEKOLADZIE "


To naprawdę jedne z najlepszych powideł śliwkowych jakie jadłam. Mocno czekoladowe, mocno słodkie, o dosyć wyraznym smaku. Idealne na chleb, do ciast, naleśników, świetne jako nadzienie do piernikowych babeczek.
Kojarzą mi się z zimą... Lubię zimę, lubię te powidła, może stąd skojarzenie? A może dlatego,że ich smak pasuje bardziej do kubka gorącej herbaty niż wody z lodem?
Nieistotne zresztą. Ale zróbcie koniecznie- długa zima przed nami...:)


Składniki
3 kg śliwek ( najlepiej węgierek)
100 g dobrego kakao 
500 g cukru
100 g gorzkiej czekolady
1 łyżka ekstraktu z wanilii ( albo 1 torebka cukru waniliowego)

Przygotowanie
Umyjcie dokładnie śliwki i usuńcie pestki. Przełóżcie je do garnka, zasypcie cukrem i gotujcie na małym ogniu około 3-4 godzin. Po tym czasie zmiksujcie wszystko dokładnie, dodajcie pozostałe składniki, wymieszajcie i gotujcie dalej. Pamiętajcie o częstym mieszaniu- powidła lubią przywierać do dna;). Kiedy czekolada rozpuści się zupełnie, a mieszanina trochę się zredukuje przełóżcie wszystko do wyparzonych słoików. Zakręćcie mocno i ustawcie do góry dnem. I jedzcie, jedzcie, jedzcie!





czwartek, 12 września 2013

PUREE Z SELERA

Czy macie jakieś pomysły na zastąpienie pysznych ziemniaczków podczas niedzielnego obiadu? Oto mój sposób, niekoniecznie na niedzielę, za to na pewno na zdrowszy dodatek do mięska. I co mogę jeszcze powiedzieć? Wiem komu by nie zasmakował...droga siostro pozdrów męża, a ja swojego też pozdrowię. AHOJ!



Składniki
1 seler
2 korzenie pietruszki
natka pietruszki
pół cebuli
2 ząbki czosnku
sok z cytyny
sól
pieprz

Przygotowanie
Zacznijcie od przygotowania warzyw. Pokrójcie seler i pietruszkę na kawałki i gotujcie do miękkości w wodzie z solą i około łyżką soku z  cytryny. W tym czasie podsmażcie na maśle pokrojoną w kostkę cebulę i pokrójcie garść natki pietruszki. Kiedy warzywa są juz gotowe, dorzućcie czosnek i zmiksujcie na "papkę". Teraz wymieszajcie tylko z cebulką i natką pietruszki, doprawcie solą i pieprzem. Gotowe. Szybkie, smaczne i zdrowe. Co powiecie na towarzystwo kotleta panierowanego w mielonym siemieniu lnianym? Smakuje wyśmienicie, nawet na zimno. Sprawdziłam to w pracy;)  uwierzcie a najlepiej sprawdźcie sami!


PEŁNOZIARNISTE TAGLIATELLE ZE SZPINAKIEM


To jest właśnie ulubione danie moich Dzieciaczków.
Mojego Mężulka. 
Mojej Mamuśki.
Mojej Siostrzyczki niekoniecznie (ale na to nie zwracajcie uwagi, ma chyba jakiś uraz czy coś;) ). 
Przepyszny makaron ze szpinakiem, serami i śmietaną.
Nie będę nikogo zachęcać, to po prostu MUSICIE zrobić.
I już.



Składniki
makaron (obojętnie jaki, tutaj wykorzystałam pełnoziarniste tagliatelle mojej Siostrzyczki )
500 g szpinaku typu baby
150 ml śmietany kremówki
200 g mascarpone
2 garście parmezanu lub grana padano
2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
2 szalotki
masło
oliwa
świeżo starta gałka muszkatołowa 
sól, pieprz do smaku

Przygotowanie
Ugotujcie makaron nie zapominając o pozostawieniu w kubku trochę wody, w której się gotował. W międzyczasie rozgrzejcie głęboką patelnię lub rondel. Skropcie oliwą, wrzućcie masło, potem czosnek, pokrojoną szalotkę i startą gałkę muszkatołową. Czekając, aż szalotka będzie szklista umyjcie szpinak i pokrójcie go. Wrzućcie go na patelnię i smażcie wszystko, aż szpinak przywiędnie i zrobi się ciemny. Przyprawcie teraz trochę, dodajcie śmietanę, mascarpone i trochę wody z gotowania makaronu. Zagotujcie powstały sos i jeszcze raz doprawcie.
Teraz czas na makaron. Wrzućcie go do sosu, dodajcie parmezan i wszystko razem wymieszajcie. Aby sos miał jedwabistą konsystencję musicie dolać jeszcze trochę wody z gotowania makaronu- sos nie powinien być bardzo kleisty. Podawajcie natychmiast- ten makaron jest zbyt dobry, żeby na niego długo czekać :)


środa, 11 września 2013

MAKARON Z PIECZONĄ DYNIĄ


Już z daleka kusiła nas swoją urodą. Wielka, piękna, pomarańczowa. Oliwka od razu powiedziała, że musimy ją mieć. Tymuś dodał (jak zwykle), że jest jak Słoneczko. Tylko co zrobić ze Słońcem w domu? Zaczęliśmy więc zabawę. Na pierwszy ogień poszedł nasz ukochany makaron. A co zrobimy z resztą?

Składniki
ok 700 g- 1 kg dyni
kilka ząbków czosnku ze skórą
dwie garście startego parmezanu
kilka gałazek świeżych ziół (rozmaryn, tymianek)
oliwa
sól, pieprz

Przygotowanie
Rozgrzejcie piekarnik do 200 st. W tym czasie umyjcie dynię i wydrążcie miąższ.  Kawałek, który pozostał wraz ze skórą pokrójcie w cienkie plasterki. Formę do pieczenia polejcie oliwą, posypcie solą i poukładajcie na niej dynię. Polejcie znów oliwą, obłóżcie ziołami i przekrojonymi na pół ząbkami czosnku. Posypcie solą i pieprzem i włóżcie do piekarnika do czasu, aż dynia zmięknie - u mnie zajęło to 20 min. Teraz obierzcie dynię ze skóry i zmiksujcie wraz z oliwą pozostałą w formie po pieczeniu. Przełóżcie powstałe puree do rondelka i gotujcie, aż osiągniecie pożądaną  przez Was konsystencję. W tym samym czasie zagotujcie wodę i ugotujcie makaron al dente- my wybraliśmy casarecce, ponieważ świetnie oblepiają się sosem. Wymieszajcie puree z makaronem i startym parmezanem- przyprawcie i podawajcie od razu. 
Lekkie i pyszne. 






 Na podstawie przepisu Gordona Ramsaya.

poniedziałek, 9 września 2013

DOMOWY MAKARON PEŁNOZIARNISTY

Jak już zdążyliście zauważyć, kochamy makarony. Pod każdą postacią. Na ciepło, zimno, słodko, ostro, z serem, boczkiem....no właśnie, a boczki rosną! Podobno makaron sam w sobie nie jest kaloryczny. Ale kiedy kolejne spodnie w dziwny sposób się kurczą, a "życzliwa" osoba mówi: "O! Przytyłaś!", to chyba znaczy, że spodnie wcale się nie zmniejszają, waga się nie zepsuła, a ta osoba może mieć jednak trochę racji;) I pomimo zapewnień mamusi i siostrusi, że wszystko jest w porządku (jak one mnie kochają), postanowiłam spojrzeć prawdzie w oczy. Zrobiłam więc nasz ukochany makaron w wersji pełnoziarnistej. Zabawy było po same łokcie, a efekty jak dla mnie bardzo pozytywne. Spróbujcie!


Składniki
2 szklanki mąki pełnoziarnistej
1 jajo
ciepła woda
sól

Przygotowanie
Przesiejcie mąkę przez sito, dodajcie jajko i szczyptę soli, powoli dolewajcie wody ugniatając ciasto.  Powinno być zbite i twarde. Teraz odkrójcie kawałek, uformujcie placek, podsypcie dokładnie mąką i wałkujcie. Ciasto musi być cienkie i cały czas oprószone mąką. Teraz czas na krojenie. Nasza babcia zawsze zwijała placek w rulon i tak kroiła, Wy możecie zrobić to po swojemu. Teraz tylko garnek, duża ilość wody, soli, kilka minut i gotowe! Z resztą ciasta oczywiście zróbcie to samo, nie musicie gotować wszystkiego, makaron można wysuszyć i w lnianym worku położyć w spiżarni:) mój wyszedł krzywo, ale kto by się przejmował...?


piątek, 6 września 2013

FRYTKI INACZEJ


Tak, tak. Tłuste, niezdrowe, niemodne, niesmaczne. Kiedyś usłyszałam nawet, że "dla plebsu". Frytki. Mocno kontrowersyjne. A jednak czy znacie kogoś, kto chociażby ukradkiem nie zajadał się nimi? No bo jak tu nie kochać złocistych, chrupiących na zewnątrz i mięciutkich w środeczku, tłustych, tłuściutkich fryteczek...? No właśnie, jak...? Od kiedy dowiedziałam się z czego naprawdę przyrządza się ten przysmak staram się jeść je okazjonalnie. Chyba,że robimy je sami w domu- możemy wtedy zaszaleć. 
Koniecznie ich spróbujcie i szalejcie z nami ;)

Składniki
ziemniaki (oczywiście ilość dowolna)
oliwa
masło
starty ser ( najlepszy owczy pecorino romano ale może być także parmezan- do 1 kg ziemniaków ok 2 szkl sera)
suszone zioła, słodka papryka
natka pietruszki
sól, pieprz

Przygotowanie
Ziemniaki umyjcie, obierzcie i pokrójcie na frytki. Pokrojone zanurzcie w zimnej wodzie, aby wypłukać z nich jak najwięcej skrobi (będą wówczas bardziej chrupiące). Osuszcie. Piekarnik rozgrzejcie do 200 st. Przygotujcie brytfankę, jedną albo więcej- w zależności od ilości ziemniaków. Nasmarujcie ją oliwą i połóżcie na niej frytki. Posypcie ziołami,słodką papryką, następnie startym serem i natką pietruszki. Na górze rozłóżcie kawałeczki masła. Teraz włóżcie do piekarnika i pieczcie aż osiągną złoty kolor, zwykle ok 40 min. 
Po upieczeniu posypcie solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Całkiem znośne, prawda ? ;)






czwartek, 5 września 2013

CIABATTA




 Nie wiem jak Wy, ale my naprawdę przepadamy za ciabattą. Nie wiem już sama czy to bardziej przez swe pochodzenie czy ze względu na smak, ale stając w szranki z bagietką, ciabatta wygrywa w przedbiegach. Ten przepis jest idealny, choć ma też mały minus: łatwy do przyrządzenia, ale rozciągnięty nieco w czasie. Nie wystraszcie się przepisu, jest naprawdę bardzo prosty. I jeszcze jedno: zacznijcie koniecznie dziś. Warto.

P.S. Dziewczynki, na kanapeczki do pracy idealne;)

Składniki
2,5 szklanki mąki pszennej (najlepiej chlebowej)
0,5 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
1,5 łyżeczki suchych drożdży
1 i 2/3 szklanki letniej wody
0,5 łyżeczki miodu
3 łyżki mleka
1 czubata łyżeczka soli
oliwa, 1 łyżka + do natłuszczenia formy
opcjonalnie suszone zioła, siemię lniane

Przygotowanie
Robimy zaczyn: połowę drożdży rozpuszczamy w ciepłym mleku z dodatkiem miodu. Wsypujemy 1 szklankę zwykłej mąki, mieszamy i odstawiamy ( najlepiej w jakieś ciepłe miejsce) na 12 godzin. Po tym czasie rozpuszczamy w letniej wodzie pozostałe drożdże, dodajemy łyżkę oliwy (ja dałam czosnkową) i wlewamy wszystko do zaczynu. Dosypujemy resztę mąki i sól, jeśli chcecie także zioła, siemię lub inne dodatki. Teraz czas na 15 minutowe wyrabianie- ciasto będzie stosunkowo rzadkie, więc możecie użyć miksera z końcówką hak lub zrobić to ręcznie. Ciasto powinno być pulchne i gładkie. Teraz nakrywamy wszystko i czekamy około 4 godzin aż wyrośnie. Natłuśćcie formy (ja też używam do tego często oliwy czosnkowej)- mnie najlepiej odpowiadają tradycyjne keksówki ( dwie), ale możecie użyć innych, dowolnych, w zależności od kształtu chlebka jaki chcecie uzyskać, możecie również uformować kwadratowe bułeczki. Przełóżcie ciasto do formy, zostawcie jeszcze na pół godziny do wyrośnięcia. Rozgrzejcie piekarnik do 220 st i pieczcie 30 minut. To wszystko.







środa, 4 września 2013

CLAFOUTIS ZE ŚLIWKAMI


Miało być ze śliwkami, więc jest. Oliweczka poszła do szkoły, jej życzenie jest więc dla nas niemalże rozkazem. Pomijając fakt, że tych pierwszych kilka dni września kosztowało mnie więcej nerwów, niż moja własna matura. I kosztuje nadal... Całą rodzinkę. Wszyscy jej kibicują. A ona jest taka dzielna- każdego dnia stacza walkę sama ze sobą. Powinnam codziennie piec jej kilkupiętrowy tort. A zaczynam łatwym, pysznym clafoutis...


Składniki
150 g cukru
4 jaja
50 g mielonych orzechów laskowych
2 łyżki mąki
100 ml creme fraiche (zamiennie wymieszanej śmietany kremówki ze śmietaną 22 % w stos. 2:1)
100 ml mleka
śliwki (ok 300 g ), 
szczypta soli
cukier puder do posypania

Przygotowanie
Kolejne szybkie danie, najpierw więc rozgrzejcie piekarnik do 180 st, ( w termoobiegu 170 st). Przygotujcie formę do zapiekania, nasmarujcie ją masłem i oprószcie lekko mąką.
Teraz ubijcie jajka z cukrem i solą na bardzo puszystą, jasną masę ( ok 8 minut). Dosypcie mielone orzechy i mąkę, dolejcie śmietanę i mleko i wszystko wymieszajcie. W formie ułóżcie wydrylowane owoce. Zalejcie ciastem i pieczcie ok 30-40 minut.
Oczywiście możecie podawać na ciepło lub na zimno. Jeśli dotrwacie do momentu, aż ostygnie, posypcie cukrem pudrem:). Lub nie;)






Lista zakupów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...