To nie jest nasz przepis. Odkąd jednak zobaczyłam go w książce świetnej skądinąd blogerki kulinarnej Deb Perelman, wiedziałam, że zrobię go w pierwszej wolnej chwili. Zrobiłam więc.
I pożałowałam... Od razu. Że tyle czekałam na te pierwszą, wolna chwilę.
Puszyste. Chrupiące z wierzchu. Z aromatycznym nadzieniem (już mam głowę pełną pomysłów na inne nadzienia).
Przepraszam za jakość zdjęć. Tak naprawdę nie było już czego (i kiedy) fotografować. Postaram się zrehabilitować z następna porcją. Tymczasem nie patrzcie na zdjęcia. Bierzcie się do roboty!
Nie ma na co czekać ;)
Składniki
ciasto
- opakowanie drożdży suszonych
- 375 g mąki pszennej (użyłam tortowej)
- 235 ml mleka
- 55 g rozpuszczonego masła
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka cukru
- świeżo mielony pieprz
nadzienie
- ok pół szklanki startej cebuli
- ok 2 szklanego startego cheddara
- 1-2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- dobra sól
- świeżo zmielony pieprz
- roztopione masło do posmarowania
Przygotowanie
Drożdże rozpuśćcie w letnim mleku.
Mąkę przesiejcie, zmieszajcie z cukrem i solą oraz drożdżami w mleku. Lekko wymieszajcie, dodajcie roztopione masło i zagniećcie dosyć luźne, aksamitne ciasto. Nasmarujcie miskę oliwą, włóżcie do niej ciasto, przykryjcie folią spożywczą i odstawcie do wyrośnięcia w dosyć ciepłe miejsce- najlepiej na ok 2 godziny- ciasto musi podwoić objętość.
W międzyczasie przygotujcie nadzienie- startą cebulę zmieszajcie z resztą składników. Odstawcie. Przygotujcie formę do pieczenia (okrągłą, prostokątną), wyłóżcie ją papierem do pieczenia lub nasmarujcie masłem.
Wyrośnięte ciasto rozwałkujcie na prostokąt o bokach ok 30x40 cm. Nałóżcie nadzienie zachowując odstęp od brzegów (ok 1 cm). Zwińcie jak roladę (ja zwijam wzdłuż krótszego boku) i pokrójcie na 2-3 cm grubości plastry. Bułeczki układajcie w przygotowanej formie z zachowaniem sporych odstępów, każdą posmarujcie roztopionym masłem. Formę przykryjcie folia spożywczą i odstawcie ponownie na około dwie godziny- bułeczki powinny podwoić objętość.
Nagrzejcie piekarnik do 180 st bez termoobiegu. Pieczcie około 20-25 minut, do zarumienienia.
Podawajcie.., nie, nie, myślę, że nie zdążycie podać. Znikną gorące z blachy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz