Ten kisiel to kwintesencja jesieni. Idealny podwieczorek na deszczowy wieczór.
Na pomysł wpadła Oliwka (koleżanka z klasy wciąż przynosi do szkoły kisiel, zrobiony, ale z torebki. Moja Oliweczka słusznie uważa, że "gotowe rzeczy nie są zdrowe", więc zapytała o kisiel z jabłek- czy się da zrobić), ja zajęłam się wykonaniem - powstał aromatyczny, rozgrzewający deser, który robimy już czwarty dzień z rzędu. I sądząc po komentarzach, na tym się nie skończy :)
Składniki
- 3 duże jabłka
- sok z cytryny (do smaku)
- cukier trzcinowy (do smaku) lub miód
- cynamon (do smaku- u nas około pół łyżeczki)
- 2 szklanki wody
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
Przygotowanie
Jabłka obierzcie i zetrzyjcie na tarce. Włóżcie do rondelka, zalejcie 1 szklanką wody i zagotujcie- możecie także zblendować- my tak właśnie robimy, dzięki temu kisiel jest gładszy- i taki właśnie smakuje najbardziej moim dzieciom (i nam również). W pozostałej szklance wody rozmieszajcie mąkę ziemniaczaną i wlejcie całość do zmiksowanych jabłek- dokładnie wymieszajcie i zagotujcie.
Teraz przyprawcie- zróbcie to dosyć dobrze, tak, żeby kisiel nie przypominał w smaku rozwodnionego soku jabłkowego: Dajcie 1-2 lub więcej łyżek cukru, kilka łyżek soku z cytryny i sporo cynamonu. Wymieszajcie raz jeszcze, spróbujcie.
Gotowe!
domowy kisiel to prawdziwy rarytas!
OdpowiedzUsuń