Co najlepiej relaksuje po pełnym wrażeń dniu na świeżym powietrzu? Coś pysznego, coś gorącego, coś uspokajającego. To nasz sposób na ogrzanie ciałek po harcach w zimowych klimatach. Najlepsze kiełbaski od lokalnego przetwórcy. W lokalnym piecyku w środku ciepłej, zamojskiej kuchni.
Bez przepisu, bo każdy piecze jak chce:)
Tak właśnie spędzamy ostatnie przed wyjazdem wieczory na pięknym Roztoczu. Już niedługo będziemy nadrabiać blogowe zaległości. Tymczasem… Jeszcze chwila przy piecyku…:)
Gorąco pozdrawiamy !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz