Tak, wiem, że są bardziej jesienne niż letnie. Przyznacie jednak, że nawet latem zdarzają się chłodniejsze dni. A biorąc pod uwagę fakt, że przydarzył nam się już sierpień...
No dobrze, bo naprawdę było tak: byłyśmy dziś rano z Aduśką na mini-szaleństwie zakupowym (ponieważ mój Mężuś "buja sie" po morzach, z łobuziakami została Nieoceniona Nasza Mama) i stwierdziłyśmy, że lato jest piękne, ale coraz tęskniej nam do jesieni... To więc takie małe "jesionki". Pyszne do kawy (niekoniecznie mrożonej), ale idealne także na śniadanie. Z chrupiacym wierzchem... Przepis znaleziony kiedyś w internecie, stale do niego wracamy.
Składniki
na ciasto:
1,5 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki mąki razowej
0,5 szklanki cukru trzcinoweg
1 łyżka przyprawy korzennej do piernika
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
0,5 szklanki mleka
0,5 szklanki jogurtu naturalnego
50 g masła
1 jajo
3 średnie jabłka
szczypta soli
na posypkę:
garść posiekanych orzechów włoskich
kilka łyżek cukru trzcinowego
Przygotowanie
Nagrzejcie piekarnik do 190 stopni. Obierzcie jabłka i pokrójcie w kostkę. Roztopcie masło. Teraz klasyczny, muffinkowy podział: do jednej miski wsypcie suche składniki, w drugiej wymieszajcie "mokre", razem oczywiście z roztopionym masłem. Teraz połączcie obie miski ze sobą oraz z pokrojonymi jabłkami, pamietając, żeby nie wymieszać składników ze sobą zbyt dokładnie.
Ciasto nakładajcie do foremek na muffinki. Posypcie orzechami wymieszanymi z cukrem i wstawcie na 20-25 minut do piekarnika. Lepiej, żeby nie siedziały zbyt długo- stracą wtedy cudowną wilgotność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz