Macie czasem uczucie, że z każdym dniem czas biegnie coraz szybciej? Wciąż wydaje mi się, że kilkanaście/ kilkadziesiąt miesięcy temu dzień trwał co najmniej kilka godzin dłużej niż trwa dziś. Byłam mniej zmęczona, mogłam więcej zrobić, więcej zauważyć niż widzę teraz. Święta mijały leniwie, ferie trwały naprawdę pełne dwa tygodnie (a nie zaledwie weekend z małym haczykiem), a już wakacje to naprawdę, "pół życia". Teraz… Ktoś przyspieszył zegarki. Powyrywał kartki z kalendarza. Ledwie coś się zaczyna, a już nie pamiętam kiedy to było. Wciąż zapełniam grafik, a potem przesuwam wydarzenia na kolejne dni, bo przecież godzina to już nie całe sześćdziesiąt minut. Naprawdę próbuję nad tym zapanować. Pamiętając o priorytetach segreguję "zaplanowane" na ważniejsze i te mniej ważne, ale mam wrażenie, że im większą świadomość posiadam, tym krócej trwa doba.
Szaleństwo.
A może problem tkwi tylko we mnie? I to ja sama chcę więcej zrobić, lepiej poznać, mocniej poczuć niż to fizycznie możliwe...?
Złotego środka nie znalazłam. Ale znalazłam znieczulenie.
To ciasto zrobicie w ekspresowym tempie. Maślane, aromatyczne, z chrupiącą skórką. I przepis, pewnie kilkukrotnie starszy ode mnie, więc najlepszy. A potem zostaje tyle czasu. Na pogawędkę przy herbatce, na przytulanki z dzieciaczkami, na dobry film albo wciągającą książkę.
Tylko nie na to wszystko naraz.
;)
- 1 szkl kaszy manny
- 1 szkl cukru
- 1 szkl mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 kg jabłek
- 2 łyżeczki cynamonu
- 150 g masła, najlepiej zimnego, będzie lepiej ścierało się na tarce
Przygotowanie
Piekarnik nagrzejcie do 180 st. Przygotujcie formę (u nas okrągła, 25 cm), wyłóżcie ją papierem do pieczenia. Wymieszajcie dokładnie mąkę z cukrem, kaszą i proszkiem do pieczenia. Jabłka umyjcie, obierzcie i zetrzyjcie na tarce o grubych oczkach, wymieszajcie z cynamonem.
Na dno formy do pieczenia wsypcie szklankę naszej mieszanki suchych składników. Na składniki zetrzyjcie kilka wiórków masła (nie jest to konieczne, ale czasem jabłka nie przepuszczają dobrze masła z górnej warstwy, pomagam sobie zawsze w ten sposób) i wyłóżcie połowę startych jabłek. Na jabłka znów wysypcie 1 szkl suchych składników, wyrównajcie i zetrzyjcie lub pokrójcie niewielki kawałek masła. Wyłóżcie pozostałe jabłka, na to wysypcie pozostałą szklankę mieszanki i zetrzyjcie pozostałe masło.
W oryginalnym przepisie masło ścierało się dopiero na ostatnią, górną warstwę. Podczas pieczenia masło topiąc się wnika wgłąb ciasta i skleja wszystkie warstwy. Czasem jednak jabłka tworzą dosyć nieprzepuszczalną warstwę, masło nie jest w stanie przesiąknąć przez wszystkie warstwy i zdarzają się w cieście fragmenty z suchymi składnikami. Aby temu zapobiec ścieram niewielkie fragmenty na każdą z części. Robię ciasto trzy minuty dłużej, ale mam pewność, że się uda.
Pieczcie około 1 godziny.
Jeżeli zamierzacie piec to ciasto w niezbyt szczelnej tortownicy, zabezpieczcie dokładnie spód ciasta (albo dół piekarnika;) ). Roztopione masło i jabłka lubią wypływać nie tam, gdzie powinny ;)
Jeżeli zamierzacie piec to ciasto w niezbyt szczelnej tortownicy, zabezpieczcie dokładnie spód ciasta (albo dół piekarnika;) ). Roztopione masło i jabłka lubią wypływać nie tam, gdzie powinny ;)
Ciasta ze starych przepisów są najlepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Swieta prawda! Stare przepisy to nasze skarby :). Pozdrawiamy wiosennie.
Usuń